Czuję wstyd i palące wyrzuty sumienia gdy widze nie tylko patriotyczne poświęcenia blogerów ale przede wszystkim cierpienie polityków dla Polski i dla flagi biało-czerwonej . Pieniądze mogą być prawdziwym miernikiem męczeństwa - najbardziej cierpią szefowie partii , Tusk i Kaczyński rocznie dostają z podatków po kilkadziesiąt milionów , potem europosłowie za co najmniej / z kilometrówką / 70 000 miesięcznie . A te bidulki , posłowie zwykli za 10 000 na miesiąc ? Ci z Pisu bedą cierpieli patriotyczne męki w opozycji , w restauracji Hawełka najbliższe 4 lata na suchym chlebie a PO-wcy mają tymczasem jeszcze rady nadzorcze , znajomych królika w państwowych firmach , rózne doradztwa i cała resztę miodów z partii będącej u władzy
Więc tez postanowiliśmy pocierpieć dla ojczyzny , powalczyć z kondominium pod flagą biało-czerowoną . Pojechaliśmy do Egiptu na nurkowanie.
Było ciężko . Rano trzeba wstac , zjeść to sniadanie w all inclusive i już o 9 tej rano przyjeżdżał Mahmoud z Diving Center o nazwie 3 Will zawieżć nas kilka kilometrów na dwa nurkowania dziennie z pobliskich plaż . Marsa znaczy po arabsku plaża więc to na Marsa egla spotkałem pierwszy raz w życiu diugonia.To taka krzyzówka syreny i hipopotama albo inaczej krowa morska. Ale najpierw trzeba było przepłynąc stado żółwi , największy 1,5 metrowy wlókł na sobie dwie dłuższe od siebie ryby czyściciele. W Tajlandii przy Ko phi phi na Morzu Andamańskim udało mi sie kiedyś spotkać a własciwie zobaczyć tylko cień wiekszego stworzenia czyli rekina wielorybiego . Nasz diugoń mierzył jakieś 3,5 metra i ważył może tylko tone ale był za to do dyspozycji . Wzniecając chrapami chmury białego piasku skubał żarłocznie trawe z dna i czasami od niechcenia machajac ogonem płynął lekko w góre 6 metrów zaczerpnąć powietrza .Zupełnie nie zwraca uwagi na nurków i ich bąbelki , więc spędziliśmy tuz przy nim, na wyciagnięcie ręki, dobre pół godziny. Ale gdy opadał z powrotem zawsze uważał aby spaść dwa metry obok a nie na nas. Dno dalej opadało i pionowo wznosiły sie kominy zbudowane z korali, niektore wysokie na 20 metrów . Niczym latające wyspy w Avatarze i wrażenie fruwania też podobne - nurek pod wodą nie czuję ciężaru własnego ciała. Więc lataliśmy w rojach małych i dużych rybek , lawirując miedzy kolorowymi koralami i ogromnymi gorgoniami. Warto nurkować z przewodnikami egipskimi , oni doskonale znają swoje wody i zawsze szybciej potrafiłą wypatrzeć w szczelinie murene , skrzydlicę czy znależć leżącego pod gorgonią małego , metrowego rekina. Mahmoud wyłuskiwał je wzrokiem tak jak my prawdziwki pod brzozą. Doskonale tez prowadzą po labiryntach jaskiń czy szczelin w rafie koralowej . Bez niego też nie pływalibysmy w stadzie razem z 20-ma delfinami.
W południe z powrotem juz w hotelu i po małej przekąsce konieczna drzemka przygotowująca do siatkówki plażowej. Wieczorem to najgorsze - kolacja z 30 dań i pilnowanie sie, aby za dużo nie wypić. Na kacu , przy suchym powietrzu z butli potem bardzo nieprzyjemnie zasycha w gardle .Ale jest na to patent , trzeba energicznie pokaszleć w ustnik i udaje sie przełknąc ślinę.
W bojowych nastrojach , ściskając w reku flagę narodową , szukalismy w hotelu wrogów . Niemce byli ale ruskich wcale , zastąpili ich w dużych ilosciach Włosi . Tu akurat mieliśmy mieszane uczucia , nie , że nie jesteśmy patriotami ale chyba tylko ze względu na nich w barze na plazy , na przeciwko naszego apartmentu mieli kawe lawazzę z oryginalnego wloskiego ekspresu !!!!- takiego samego jak teraz w lutym na szczycie Grosste , na nartach w Madonnie Di Campiglio
Poważne problemy zaczeły sie we wtorek po południu . Mój partner od nurkowania otrzymał na swojego black berry wiadomość , że ma płacic 10 000 zł. rocznie . Otóz posiada on Harleya fat boya .Piękny motocykl ale wymyslił tak : jak zdemontuję tylne siodełko , wtedy bedę miał Harleya jednosobowego, a przecież potrzebuję Harleya dwuosobowego aby z żoną jechać nim w sierpniu do Chorwacji . Więc poszedł do salonu i kupił nowego Harleya Dawidsona Electrę , dwuosobowego . Ponieważ kosztował 105 000 więc PZU zażyczyło sobie za autocasco i NW własnie 10 000. Ale po kilku telefonach do znajomego brookera okazało sie , że Alianz chce tylko 5000 zł. Cóż można powiedzieć - tak sie rodzą własnie małe fortuny , kilka tysięcy za 5 minut pracy.
Tak duzi chłopcy wymyślają sobie powody i preteksty do kupna swoich kolejnych zabawek .To dla mnie problem .Gdy on kupił Harleya Dawidsona Fat boya ja za podobne pieniadze , jako adiofil pocieszyłem sie od razu wzmacniaczem stereo Pathos logos i kablami Versus z litego srebra świetnej polskiej firmy Albedo. Głosniki Lipińskiego , jedne z najlepszych na świecie dołożyłem aby mieć w tej rywalizacji przewagę . A teraz ? Nie mam prawa jazdy na motor więc zadzwoniłem do firmy aby chłopaki sprawdzili mi dostępność Audi R 8, jak rywalizować to z fasonem. Jest od ręki , Quatro R-tronic ale czarny , gdy ja wolę czarny ale grafitowy. I znowu problem a raczej dwa . Zawsze byłem przeciwko szpanowaniu sportowymi bulwarowymi autami i opowiadaniem o nich jak ten Wojewódzki o swoim biednym porsche czy potem już lepiej , bo o Ferrari . I drugi problem -nie można załadować na taki samochód deski windsurfingowej . Przecież już drugiego lipca szykujemy się na cierpienie na Helu w Chałupach numer 5, a na deske z wypożyczalni nie mam ochoty wejść . Tam najlepszym instruktorem na Helu , w szkole molosurf jest Błażej Rudnicki , normalnie poza sezonem instruktor fittnes. Razem zdobywalismy te windsurfingowe szlify na Jeziorze Powidzkim w latach 90 tych- on bardzo chętnie uczy wszystkiego dziewczyny i panie. Więc problem kupić czy nie kupić i czym tam jechać? Może jednak normalne, pospolite BMW X6jak zwykle starczy , przynajmniej mogę swoją Formułę i swoje żagle załadować. Ale zostaje problem rywalizacji o zabawki ....i widmo porażki w tej rywalizacji.
Walka z kondominium, mimo zaangażowania średnio nam wychodziła / Niemcy nie chcieli sie bić/ ale za to udawała sie polityka jagiellońska , w lepszej wersji niż oryginalnej ,ponieważ coś udawalo sie uzyskać za coś. Za 10 euro recepcjonista dał nam pokoje z widokiem na morze , tuż przy plaży. Za następny taki napiwek dostalismy doskonale schłodzone wina. Rozstawili mianowicie stoliki na plazy tuz przy cichym morzu aby poświata księzyca odbijająca sie od wody oświetlała najpierw elegancką zastawę z zupą z homara, potem pyszną sałatkę ze świerzych kalmarów by przejśc do samego pieczonego słodko-leciutko jakby gorzkawego na końcu homara i ryb. W Polsce aby jeść kalmara trzeba mieć nacisk szczęki jak bulterier a swieże tymczasem same rozpływają sie w ustach . Tylko te wina , nie dość schłodzone... Jedzenie hotelowe było dobre ale w tej restauracji Seafood było lepsze i to wszystko tylko za 50 euro na głowe za jedną kolację. No i ten stolik w księżycu po palmą , na piasku przy morzu ....
Wracając do polityki . Poswięciliśmy sie już dość aby liczyc na jakąs wzajemność klasy politycznej .Gdy oni utrzymują sie i cierpią patriotycznie za nasze podatki , my płaciliśmy za siebie swoimi zarobionymi i opodatkowanymi pieniędzmi. Flagę biało -czerwoną nieśliśmy dumnie. Czy ktoś z nich przypadkiem myśli o redukcji deficytu i o wzroście gospodarczym? Rostowski coś obiecuje a Pis ani be ani me w tym temacie.... Tymczasem juz we wrześniu trzeba bedzie nurkować w cenotach w Meksyku na Jukatanie . Także pod flagą biało czerwoną. Panowie róbcie w końcu coś , bo my dajemy z siebie wszystko.