wywczas wywczas
791
BLOG

My też cierpimy dla Polski , nie tylko Pis .

wywczas wywczas Polityka Obserwuj notkę 39

 Czuję wstyd i palące wyrzuty sumienia gdy widze nie tylko  patriotyczne poświęcenia blogerów ale przede wszystkim cierpienie polityków dla Polski i  dla flagi biało-czerwonej . Pieniądze mogą być prawdziwym miernikiem męczeństwa - najbardziej cierpią szefowie partii , Tusk i Kaczyński rocznie dostają z podatków po kilkadziesiąt milionów , potem europosłowie za co najmniej / z  kilometrówką / 70 000 miesięcznie . A te bidulki ,   posłowie zwykli  za 10 000 na miesiąc  ? Ci z Pisu bedą cierpieli patriotyczne męki w opozycji ,  w restauracji Hawełka najbliższe 4 lata na suchym chlebie a  PO-wcy mają tymczasem  jeszcze rady nadzorcze , znajomych królika w państwowych firmach , rózne doradztwa i cała resztę miodów z partii będącej u władzy 

Więc tez postanowiliśmy pocierpieć dla ojczyzny , powalczyć z kondominium pod flagą biało-czerowoną . Pojechaliśmy do Egiptu na nurkowanie. 

Było ciężko . Rano trzeba wstac ,  zjeść to sniadanie w all inclusive i już o 9 tej rano przyjeżdżał Mahmoud z Diving Center o nazwie 3 Will zawieżć nas kilka kilometrów na dwa nurkowania dziennie z  pobliskich plaż . Marsa znaczy po arabsku plaża więc to na Marsa egla spotkałem pierwszy raz w życiu diugonia.To taka krzyzówka syreny i hipopotama  albo  inaczej krowa morska. Ale najpierw trzeba było przepłynąc stado żółwi ,  największy  1,5 metrowy wlókł na sobie dwie dłuższe od siebie ryby czyściciele.  W Tajlandii przy Ko phi phi na Morzu Andamańskim udało mi sie kiedyś spotkać a własciwie zobaczyć tylko cień wiekszego stworzenia czyli rekina wielorybiego  .   Nasz diugoń mierzył jakieś 3,5 metra i ważył może tylko tone ale był za to do dyspozycji . Wzniecając chrapami chmury białego piasku  skubał żarłocznie trawe z dna i czasami od niechcenia machajac  ogonem płynął lekko  w góre 6 metrów zaczerpnąć  powietrza .Zupełnie nie zwraca uwagi na nurków i ich bąbelki , więc spędziliśmy tuz przy nim,  na wyciagnięcie ręki,  dobre  pół godziny. Ale gdy opadał z powrotem zawsze uważał aby spaść dwa metry obok a nie na nas. Dno dalej opadało i pionowo wznosiły sie kominy zbudowane z korali,  niektore wysokie na 20 metrów . Niczym latające wyspy w Avatarze i wrażenie fruwania  też podobne - nurek pod wodą nie czuję ciężaru własnego ciała. Więc lataliśmy w rojach małych i dużych rybek , lawirując miedzy kolorowymi koralami i ogromnymi gorgoniami. Warto nurkować z przewodnikami egipskimi , oni doskonale znają swoje wody i zawsze szybciej potrafiłą wypatrzeć  w szczelinie murene   , skrzydlicę   czy znależć  leżącego  pod gorgonią małego , metrowego rekina. Mahmoud wyłuskiwał je wzrokiem tak jak my prawdziwki pod brzozą. Doskonale tez prowadzą po labiryntach jaskiń czy szczelin w rafie koralowej . Bez niego też nie pływalibysmy w stadzie razem z 20-ma delfinami.

W południe z powrotem juz w hotelu i po małej przekąsce  konieczna drzemka  przygotowująca do siatkówki plażowej. Wieczorem to najgorsze  - kolacja z 30 dań i pilnowanie sie,  aby za dużo nie wypić. Na kacu , przy suchym powietrzu z butli potem bardzo nieprzyjemnie zasycha w gardle .Ale jest na to patent , trzeba energicznie pokaszleć w ustnik i udaje sie przełknąc ślinę.

W bojowych nastrojach , ściskając w reku flagę narodową , szukalismy w hotelu wrogów . Niemce byli ale ruskich wcale , zastąpili ich w dużych ilosciach Włosi . Tu akurat mieliśmy mieszane uczucia , nie , że nie jesteśmy patriotami ale chyba tylko ze względu na nich w barze na plazy , na przeciwko naszego apartmentu mieli kawe lawazzę z oryginalnego wloskiego ekspresu !!!!- takiego samego jak teraz w lutym na szczycie Grosste , na nartach w Madonnie Di Campiglio  

Poważne problemy zaczeły sie we wtorek po południu . Mój partner od nurkowania otrzymał na swojego black berry wiadomość , że ma płacic 10 000 zł.   rocznie . Otóz posiada on  Harleya fat boya  .Piękny motocykl ale wymyslił tak : jak zdemontuję tylne siodełko , wtedy bedę miał Harleya jednosobowego,  a przecież potrzebuję Harleya dwuosobowego aby z żoną jechać nim  w sierpniu  do Chorwacji . Więc poszedł do salonu i kupił nowego Harleya Dawidsona Electrę , dwuosobowego . Ponieważ kosztował 105 000 więc PZU zażyczyło sobie za autocasco i NW własnie 10 000. Ale po kilku telefonach do znajomego brookera okazało sie , że Alianz chce tylko 5000 zł.  Cóż można powiedzieć - tak sie rodzą własnie małe fortuny , kilka tysięcy za 5 minut pracy.  

Tak duzi chłopcy wymyślają sobie powody i  preteksty do kupna swoich kolejnych zabawek .To dla mnie problem .Gdy on kupił  Harleya Dawidsona Fat boya ja za podobne pieniadze ,   jako adiofil pocieszyłem sie od razu wzmacniaczem stereo Pathos logos i kablami  Versus z litego srebra świetnej polskiej  firmy Albedo. Głosniki Lipińskiego , jedne z najlepszych na świecie dołożyłem aby mieć w tej rywalizacji przewagę . A teraz ? Nie mam prawa jazdy na motor więc zadzwoniłem do firmy aby chłopaki sprawdzili mi dostępność Audi  R 8, jak rywalizować to z fasonem.  Jest od ręki , Quatro R-tronic ale czarny , gdy ja wolę czarny  ale grafitowy. I znowu problem a raczej dwa . Zawsze byłem przeciwko szpanowaniu sportowymi bulwarowymi autami i opowiadaniem o nich jak ten Wojewódzki o swoim biednym porsche czy potem już lepiej , bo  o Ferrari . I drugi problem -nie można załadować  na taki samochód deski windsurfingowej . Przecież już drugiego  lipca szykujemy się  na cierpienie  na Helu w Chałupach numer 5,  a na deske  z wypożyczalni nie mam ochoty wejść . Tam najlepszym instruktorem na Helu ,  w szkole molosurf  jest Błażej Rudnicki , normalnie poza sezonem instruktor fittnes. Razem zdobywalismy te windsurfingowe  szlify na Jeziorze Powidzkim w latach 90 tych- on bardzo chętnie uczy wszystkiego dziewczyny i panie. Więc problem kupić  czy nie kupić i czym tam  jechać? Może jednak normalne, pospolite  BMW X6jak zwykle starczy , przynajmniej mogę swoją  Formułę i swoje żagle  załadować. Ale zostaje problem rywalizacji o zabawki ....i widmo porażki w tej rywalizacji. 

Walka z kondominium, mimo zaangażowania średnio nam wychodziła / Niemcy nie chcieli sie bić/ ale za to udawała sie polityka jagiellońska , w lepszej wersji niż oryginalnej  ,ponieważ coś  udawalo sie uzyskać za coś. Za 10 euro recepcjonista dał nam pokoje z widokiem na morze , tuż przy plaży. Za następny taki napiwek dostalismy doskonale schłodzone wina. Rozstawili mianowicie stoliki na plazy tuz przy cichym morzu aby poświata księzyca odbijająca sie od wody oświetlała  najpierw elegancką zastawę z zupą   z homara, potem pyszną sałatkę ze świerzych kalmarów by przejśc  do samego pieczonego słodko-leciutko jakby  gorzkawego na końcu  homara i ryb. W Polsce aby jeść kalmara trzeba mieć nacisk szczęki jak bulterier a swieże tymczasem same rozpływają sie w ustach . Tylko te wina , nie dość schłodzone... Jedzenie  hotelowe było dobre ale w tej restauracji Seafood było lepsze i to wszystko tylko za 50 euro na głowe za jedną kolację. No i ten stolik w księżycu po palmą , na piasku przy morzu ....

Wracając do polityki . Poswięciliśmy sie już dość aby liczyc na jakąs wzajemność klasy politycznej .Gdy oni utrzymują sie i cierpią patriotycznie za nasze  podatki , my płaciliśmy za siebie swoimi  zarobionymi i opodatkowanymi pieniędzmi. Flagę biało -czerwoną nieśliśmy dumnie. Czy ktoś z nich przypadkiem myśli o redukcji deficytu i o wzroście gospodarczym? Rostowski coś obiecuje a Pis ani  be ani me w tym temacie.... Tymczasem juz  we wrześniu trzeba bedzie nurkować w cenotach  w Meksyku na Jukatanie . Także pod flagą  biało  czerwoną. Panowie róbcie w końcu coś , bo my dajemy z siebie wszystko. 

 

wywczas
O mnie wywczas

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka