Spada zainteresowanie zamachem w Smoleńsku. Media nie roztrząsają najnowszych odkryć zespołu Prof.Biniendy z Nasa, a Palikot wysyła Macierewicza do psychiatry. Na Salonie tez dużo gorzej, naukowymi odkryciami zespołu Macierewicza zajmuje sie dosłownie kilku blogerów - Manek,Kaczazupa, Kano czyli Profesor Nowaczyk z Marylandu, Marek Dabrowski czy NBD21010. To oni, ostatni sprawiedliwi, wierni Prawdzie i najbardziej dociekliwi, ale z pewnym poczuciem przegranej, jak da sie na tych blogach wyczytac .Nawet admin nie chce tego umieszczac na głównej... Dział "Katastrofa Smoleńska" często świeci pustkami . Teraz, gdy najnowsze odkrycia Prof.Biniendy ujawniły, że samolot jednak przeleciał wysoko nad brzozą, blogerzy nie zainteresowali sie, dlaczego więc brzoza została zlamana. Specnaz podlożył ładunki wybuchowe na drzewo, może maskirowka ? Nikt sie nawet do tego nie ruszył . Wydaje sie więc , że Sakiewicz z Macierewiczem popełnili pewne marketingowe błędy w poprowadzeniu hipotezy zamachu, ale takie może do naprawy,o czym niżej .
A, kiedyś byłoby inaczej, taka sensacyjna informacja byłaby analizowana na filmikach i wykresach , wrzałoby na dziesiatkach blogów jak w ulu .Ludzie wtedy dyskutowali żywo o naprowadzaniu na śmierć w sztucznej mgle ze znajomymi, rodzinami, w klubach GP, na niezliczonych spotkaniach z Panem Ministrem Macierewiczem czy po pokazach filmów. Te działania takim wirusowym marketingiem przekładały sie na wiekszą sprzedaż gazet, filmów czy ksiązek o zamachu. Teraz jakby wszystko zamarło.
Tutaj widzimy pierwszą różnice marketingową - o sztucznej mgle mógł dyskutowac każdy, technik czy humanista. Wszyscy mogli sie wypowiedziec na temat wytwornic sztucznej mgły, rozwazyć mozliwość uruchomienia elektrowni atomowej w odległosci 150 km do jej wytworzenia i przesłania na lotnisko z wiatrem. Szuczna mgła zapładniała wybrażnie masowego czytelnika, a suche symulacje Prof.Biniendy wymagają znajomości fizyki na poziomie szkoły sredniej, wiedzy o trajektoriach lotu i znajomosci raportu MAK czy Millera. Zrobił sie z tego nagle temat specjalistyczny i tylko dla nielicznych.Ten brak powszechnosci obniża zainteresowanie zamachem szerokich rzesz klientów.
Druga róznica- obecnie nie mamy prostoty przesłania. Wtedy było to logiczne - dzięki sztucznej mgle naprowadzili ich na smierć, oszukali naszych , bo piloci nie wiedzieli gdzie są. Rozumiał to każdy, to była tak archetypiczna opowieśc- o zasadzce i zdradzie konczącej sie tragiczną, niezasłużoną smiercią , znaną z wielu lektur w dzieciństwie czy filmów nawet o Indianach .Ostatnio naukowe dociekania profesora z NASA pokazały trzy miesiące temu , ze brzoza nie mogła urwać skrzydła,a teraz, ze jednak wcale samolot brzozy nie dotknął . Dlatego ludzie sa zakręceni, owszem niektórzy nawet rozumieją, że skoro Miller myli sie ze skrzydłem to myli sie na pewno we wszystkim - dlatego wszystko teraz jest możliwe, może być i zamach bombą. Ale nie ma tu podanego zamachu bombą jako prostego i jasnego wniosku z badań Biniendy . Owszem, Macierewicz w kampani wyborczej wypalił nagle, ze samolot przeleciał ponad brzozą- w tym samym czasie w GPC szła reklama ksiązki o zamachu bombą termobaryczną, tej za 85 zł., ale te dwa wątki, czyli skrzydło i zamach bombą wydaję sie nie chodzić w parze. Tymczasem story powinno być proste i nie budzić watpliwości.
Trzecia róznica - zamach bombą nie jest nowy, a sztuczna mgła miała wielki urok nowości, to był fantastyczny pomysł wprowadzony do swiadomości czytelników publikacją w GP o emerytowanej nauczycielce ze Smoleńska, która miała zauważyc, ze ta mgła z jaru wychynęłą tak nagle, tak bardzo niespodziewanie.... Na przyklad hipoteza helu mecensa Rogalskiegio miała podobną wartość merytoryczną jak mgły, ale była w momencie ogłoszenia juz wtórna, za bardzo podobna do niej , więc spotkała sie z kpinami. Teraz na bombach pieniądze zarobili juz Bachurski z Szymowskim czy Alef Stern- oni byli pierwsi. Macierewicz jest też niestety wtórny. Więc publika gorzej to kupuje.
Jaki by wprowadzic program naprawczy? Po raporcie Millera,wiadomo , wszystko jest trudniej, on przekonał spory procent klientów do siebie. Wiadomo , jak zawsze powinny być odpowiedni rozłożone emocje, oraz jak mówiliśmy, story powinno być dla każdego, proste i mieć walor nowości. Wydaje sie, ze po szybkim umocnieniu autorytetu Bieniendy i Prof.Nowaczyka jako autorytetów "naukowych" , nie do zakwestionowania, Macierewicz powinien szybko przejść do zamachu bombą izo-owulo-czy jakąś tam-baryczną . Skoro Miller sie tak myli - w to miejsce możemy włozyć swoją opowieść.Ale nie powinna juz byc prowadzona srodkami tez "naukowymi" , jakoś rekonstrukcją zdjęc, jak to Pan Antoni własnie próbuje robić, bo to daje powód do czepiania sie i zbędnych dyskusji . Może by wrócić do starego pomysłu? GP napisałaby, że jakaś emerytowana lekarka /kobiety w Rosji są bardziej wiarygodnymi swiadkami, bo mniej piją / zauważyla w jarze jakie sylwetki z czymś, co przypominalo reczną rakiete, można to skojarzyc z telefonami Krasnohutskiego do Logiki i z brakiem badan wraku na obecność bomby barycznej .Tak, tak własnie oni naprowadzali samolot- na rakiete...
Taka opowieść jest prosta , dla wszystkich - każdy może zacząć pisac o rodzajach bomb, zastanowić sie jak ewentualna rakieta była wycelowana , jak ona naprawde działa / na przykład tam był krótki wzrost temperatury na powierzchni czarnych skrzynek /.Niestety nie jest bardzo nowa, ale co robić...Najważniejsze w tym badaniu zamachu jest zadawanie pytań .Bo zarabia sie w prasie przecież sie na pytaniach o zamach , na stale nowych odcinkach serialu, a nie na jakichs konkretnych odpowiedziach. Takie byłyby nawet szkodliwe.
Tak czy owak, w ten czy inny sposób, jakoś z tego impasu trzeba wyjść, czyli otworzyć nowe pole do zadawania pytan pełnych emocji , z czytelnym przesłaniem, wejśc dzieki temu z powrotem na wiekszy rynek czytelników. Profesor Binienda jak najszybciej powinien zostać koniecznym może , ale minionym etapem.
