Artykuł w URZE : Poseł Macierewicz oczekuje, że wynikami badań naukowców w USA zajmą się polscy śledczy. Jednak według rzecznika NPW płk. Zbigniewa Rzepy Wojskowa Prokuratura Okręgowa nie dysponuje tym materiałem: – Już co najmniej czterokrotnie zwracaliśmy się do przewodniczącego parlamentarnego zespołu o przekazanie stosownych materiałów. Jednakże pisma te pozostały bez jakiegokolwiek odzewu. WPO w Warszawie nie otrzymała dotąd żadnych materiałów.
Antoni Macierewicz mówi coś innego: – Materiały pierwszej prezentacji prof. Biniendy przesłaliśmy 30 września, ostatniej – 1 grudnia. Tę nieścisłość zapewne da się szybko wyjaśnić i prokuratura będzie mogła zabrać się do pracy.
Ktoś tu kłamie, prokuratura mówiła, że czterokrotnie zwracała sie bez żadnego odzewu do posła o materiały profesora Biniendy i nic nie otrzymała.
To chyba problem doradców Antoniego Macierewicza. Przeciez normalnie już dawno zeskanowane dowody doreczeń powinny ukazac sie w internecie, a w ściśle z posłem współpracującym Gapolu tak samo artykuły obśmiewający prokuraturę- skoro ta gubi tak niezwykle ważne, przełomowe materiały, to jak w ogóle może sie zajmować śledztwem? Nie wspominajac o ładnym pokazaniu jej złej woli: kłamią! Kłamią w tak drobnej sprawie,to musza klamać w sprawie Smoleńska. To by mocniej pokazało Polske jako kondominium. Dziwne... Przecież GPC jako klasyczny tabloid powinno z tego zrobic serial na trzy wydania przynajmniej. Albo chociaż Macierewicz powinien wezwać asystenta mowiąc: "dawaj te dowody doręczen" i pokazać je przed kamerą.
Ale nie, on mówi że to nieścisłość, ktorą zapewne da sie szybko wyjaśnić. "Zapewne" jeśli rozumieć to dosłownie- to wcale nie znaczy "na pewno" .Tymczasem to on musi udowodnić doręczenie, a nie prokuratura pokazać, że odebrała.
Ponadto co właściwie wysłał do prokuratury? Wnioski z badań czy same badania ? Do tej pory Macierewicz i Binienda nie pokazali samych badań ,plików wejsciowych do programu, zasad jego działania czyli solidnego opracowania. Mamy kreskówką komputerową, którą może zrobić nastoletek i same wnioski.Binienda i kolega Macierewicza, bloger Kano sami stawiają sprawę tak : udowodnijcie nam, że nasze wnioski sa niesluszne. Tymczasem prokuratura, jesli ma sie czymś zajać, to potrzebuje materiałow zródłowych , a nie jakichś samych wniosków z dołączoną symulacją- kreskówką. To przykre, ale w tym kontekscie Binienda musi sam niestety prokuraturze udowodnić, że sie nie myli, czyli wysłać jakieś solidne opracowanie.
Czy zatem Macierewicz wysłał do prokuratury dwa razy te zadrośnie strzeżone pliki wejsciowe i cały materiał czy tylko poglądowe wnioski? To pierwsze pytanie do Pana posła, a drugie - kiedy pokaże, że prokuratura kłamie?
Trzeba sobie życzyć, aby nie była to kolejna smoleńska zagadka Antoniego Macierewicza. Przypomnijmy najważniejsze, z nim jako frontmanem, innych powstałych bez jego udziału jak helu, bomb prózniowych czy innych , nie będziemy przypominali :
- pażdziernik zeszłego roku : dlaczego mieli w samolocie włączone komorki, przed czym nas chcieli ostrzec, co nam chcieli powiedzieć !?
- gdzie jest kokpit ? od sierpnia zeszłego do maja tego roku
-naprowadzanie na śmierć w sztucznej mgle, od listopada do lutego
- dlaczego nie ma leja ?, od lutego
- tajemnica dwu wstrząsów, też od lutego
- sa dostepne zdjęcia rosyjskiego helikoptera porywajacego kokpit 4 godziny po katastrofie, ale ich nie pokazał , maj tego roku
- badania Profesora Biniendy, czyli brzoza nie oderwała skrzydła, gdy samolot w nią uderzał, potem drugie badania , ze samolot nie uderzył w brzozę, bo przeleciał jednak nad nią. /Chociaż ona sie złamała ? /
Teraz doszło nowe pytanie i nowa zagadka - gdzie są dowody doręczeń ?
Zapewne szybko je zobaczymy, miejmy nadzieję, że Pan Minister Macierewicz zajmie sie tym energicznie i sprawa nie utonie w sztucznej mgle.