Przyroda nie toleruje fikcji. Gdy powódż podmyje fundamenty budynku, mury walą sie z hukiem, a ludzie uciekają w panice . W polityce proste prawa fizyki nie obowiązują, tam fikcje są bardzo trwałe, bo pielęgnuje je wielu ogrodników, ale na polu sztucznej medialnej rzeczywostości . To tez jednak skądinąd naturalne, ale tylko dla polityki..
Swoje fizyczne fundamenty straciły właśnie opowieści Antoniego Macierewicza o ustaniu zasilania na 15 metrach. Nigdy ich co prawda nie mialy, ale wyrażnie straciły je tu na Salonie 24, może dlatego, że tutaj je wirtualnie wybudował bloger KaNo czyli Profesor Kazimierz Nowaczyk z Marylandu /Ameryka/ . Gdy wszyscy od prawie roku oglądają perorujacego Macierewicza o dwu wstrząsach, pytającego o tajemnicze siły zatrzymujące samolot na 15 metrach nie zdają sobie do konca sprawy, że to pomysł blogera Salonu 24 KaNo . To on zauważył , ze odczyty aparatury konczą sie sekundę przed końcem lotu, właśnie na tych kilkunastu metrach, 75 metrow przed uderzeniem w ziemie . Karierę naukową Profesora Nowaczyka z Marylandu / Ameryka/ na tym polu zakończył właśnie autor jednego wpisu, niepozorny bloger Jerzyk 07, tyle tylko, ze zawodowo zajmujący sie tymi kwestiami.
Po prostu szef drugiego zespołu ekspertow Antoniego Macierewicza czegoś nie doczytał , nie zrozumiał, nie poprosił o instrukcje fabryczne aparatury i sie najzwyczajniej w świecie rypnął . Zasilanie skończyło sie w momencie uderzenia samolotu w ziemie, we własciwym miejscu, o czym swiadczą inne dane, a jednej sekundy /czyli także tych 75 metrow/ brakuje, bo komputer odświerza dane co jedną sekundę. Mniej teraz dziwi niezwykły upór w odmowie przekazania przez Profesora Nowaczyka i Macierewicza materiałów zródlowych tej prezentacji prokuraturze wojskowej, bo wielu tez pamięta wypowiedzi ekspertów z KBWL po ogłoszeniu raportu Millera o buforowaniu danych trwajacych wlasnie jedną sekundę. Ale bloger Jerzyk, a wczesniej we wrzesniu Paes64 pokazali to Profesorowi Nowaczykowi szczególowo i dokładnie. No właśnie , juz jednak także we wrześniu... Dlatego raczej można przypuszczac, ze Profesor Nowaczyk zdawal sobie sprawe, ze buduje fikcje na lotnych piaskach, stąd to ukrywanie materiałów zródłowych...
Podobnie odmawia przesłania materiałów prokuraturze i tym samym pokazania swojej kuchni i warsztatu drugi Profesor z Ameryki, Binienda. Wyglada na to, ze samolot został przez niego wyniesiony hen wysoko nad brzozę tylko po to, aby móc bardziej malowniczo i grożnie rozpadać sie pózniej na tych wydumanych 15 metrach. Wartości tej kreskówki Biniendy albo można powiedzięc też takiej symulacji prawdziwej symulacji, nie sposób ocenic bez danych zródłowych. Jednak łatwo zobaczyc jej prawdziwą potrzebę w przygotowywanych scenariuszach Antoniego Macierewicza. Ale ta kolejna, po sztucznej mgle, "braku kokpitu"czy po naprowadzaniu na śmierć opowieść zamachowa Pisu juz sie kończy i wypala .
Amerykańscy Profesorowie rozwiewają sie jak sztuczna mgła i , naturalnie, tę tylko polityczną narrację aparat partyjny Pisu, czy jego "intelektualisci" lub partyjni blogerzy będą próbowali podtrzymywać jeszcze jakiś czas , coś tam krzycząc sobie chórem - ale jej czas jest policzony . Bo nawet w polityce czasami obowiązują zwykłe prawa fizyki . Budowane scenariusze , opowiadane narracje i przekazy medialne maja tam dłuzszy żywot, gdy mają coś w sobie z prawdy i budowane są na solidniejszych podstawach .Tego znowu Antoniemu Macierewiczowi nie udało sie zrobić....