Schemat zawsze jest ten sam. Mamy gigantyczną kampanię promocyjno reklamową w trakcie ktorej we wszystkich telewizjach Macierewicz pokazuje okładkę papierowego wydania swojego raportu, który natychmiast trafia do sprzedazy wyłącznie do kolegi Macierewicza i teścia Sakiewicza Ryszarda Gitisa, jedynego właściciela spólki Rejtan.
Ale nie trafia do internetu i nie jest nigdzie obecny w wersji elektronicznej za darmo . Tak sie dzieje z obecnym raportem Stan badan, tak było z poprzednim :28 miesiecy po Smolensku w sierpniu zeszłego , który trafił na strony sejmowego zespołu na miesiac,dlatego ze mnie udalo sie wówczas zainteresować tym skandalem gazete pl., Newsweeka i senatora Libickiego. Potem szybko strony Zespołu przestały działać i jesli ktoś chce z nim sie zapoznać - to może teraz tylko na moim blogu, ponieważ wtedy go kupiłem za 65 zlotych i opublikowałem.Tak zrobie i z obecnym raportem Stan Badan.
Smoleńsk ma być dla PIsu najważniejszą sprawą, ale zarazem ta partia ukrywa przed opinią publiczną raporty Macierewicza, jednoczesnie podkreślając ich wielką wagę i nagłasniając je calym swoim aparatem i mediami, wykorzystując teraz do tego rocznicę 10 kwietnia, obecnośc prezesa i wszystkie telewizje. A potem cisza- z raportem autorstwa Zespołu Parlamentarnego mozna zapoznać sie tylko kupując go za kasę u Rycha . Zwykła chciwość pieniędzy , transferowanie juz raz opłaconej pracy publicznej Zespołu Parlamentarnego do firmy kolegi na pewno może być tu motywem Macierewicza.
Ale może być tez drugi motyw dla ktorego Pis nie chwali sie tak potężnie reklamowanymi raportami Macierewicza. Bo to sa krótkie,propagandowe broszurki , krótko mowiąc niespójne kosmiczne bzdury w których nie widac żadnych badań , zadnej pracy , żadnej nauki .Krótko mowiąc blef i oszustwo. Pokazanie tych raportów na stronach Pisu ulatwiałoby przeciwnikom Macierewicza i jego zamachów polemikę z nimi. Pis woli opowiadac o wielkich badaniach swoich wynajetych do grania roli "autorytetu" i opłaconych przez siebie naukowców /jak mowiła prezes należącej do Pisu spółki Srebrna developerka Newsweekowi we wrzesniu -płaciła dwom profesorom z Ameryki / -ale nie chce tych badań pokazywać, ponieważ wtedy blef i oszustwo byłoby bardziej widoczne.
Srodowisko Macierewicza rozpuszcza ploteczki o milionach dolarów wydanych na badania Biniendy - ale tych badań nikt nigdy nie widział i nigdy nie zobaczy bo profesor nikomu plików w Dynie nie pokazał i nie chce tego zrobić w przyszłości. Tylko pokazał wnioski oraz animacje w powszechnie dostępnym programiku komputerowym, nawet nie posiadającą we własciwościach tagów, ze filmik został wygenerowany przez Dyne . Z tego wniosek , ze Binienda nie robił żadnych badań....W listopadzie politycy Pisu i Macierewicz ze Stanislawem Zagrodzkim opowiadali w telewizjach o trotylowych badaniach garsonki kuzynki Zagrodzkiego,prowadzonych na amerykańskich uniwersytetach w dobrze wyposazonych laboratoriach. Miesiąc temu adiunkt Nowaczyk przyznał, ze sam robil te badania "metodami polowymi" , czyli podrecznym wykrywaczem trotyllu kupionym w markecie. To znaczy można mysleć , ze on sam u siebie na domowym komputerku stworzył te przez nikogo nie podpisane wyniki badań oraz także te ostatnie wykresy chromatografu pokazywane przez Zagrodzkiego , rzekomo pokazujace trotyl. Tak to wygląda niestety- że Nowaczyk swoje wyniki badań zmajstrował sam, bo nikomu do tej pory nie ujawnił ich autorów, za to wczesniej obficie i głośno kłamał z Macierewiczem o badaniach na wielkich amerykańskich uniwersytetach . I te jego chałupnicze kwity Pis nawet wysłal do prokuratury...-czy to przypadkiem nie jest poświadczanie nieprawdy i fałszowanie dokumentów ? Czy Zagrodzki opowiadajac o tych badaniach w prokuraturze sam poświadczał nieprawde ?
Pis ukrywa raporty Macierewicza nie dopuszczając do ich publikacji w internecie, ogranicza do nich dostepność - bo inaczej blef , smoleńskie zamachowe oszustwo i fikcja pracy Macierewicza byłyby bardziej widoczna. Więc lepiej , wygodniej jest opowiadac o wielkich raportach i wielkim wysiłku naukowców, niz to pokazywac . Pic i propaganda.
Więc sprawę ukrywania raportu przed internautami, niedopuszczania do publikacji elektronicznej , można tłumaczyć nie tylko zwykłą chciwoscią i pieniędzmi dla Rycha , kolegi Macierewicza.
P.s
Ujawniamy ! dzisiaj opublikowalem pierwsze skany ukrywanego przed internautami raportu ! A jutro wszystkie plus tekst. Wszystkie dowody przezycia trzech osób tak straszne, że aż Macierewicz musi je ukrywać i nikomu ich pokazac nie może. Tylko u nas !
Jakie to smutne ze nie moze zrobic tego dziennikarz Gugulski wymieniony w raporcie jako redaktor Rejtana lub tak aktywny na froncie smoleńskim europosel Wojciechowski , nie wspominajac o wydawnictwach autorow niepokornych .....