Profesor Obrębski moim zdaniem nie zachował sie zupełnie naukowo w swojej pracy dla Zespołu Macierewicza, a zdaniem blogerki Martynki piszącej u braci Karnowskich oraz blogerskiej wspólpracowniczki Zespołu , postapił jak naukowiec rasowy.
Obrebski dla mnie to naukowy oszust, dla Martynki wybitny specjalista.
Oszust, bo nie dochowal metod naukowych- zamiast gapić sie 40 minut na blache , to skora ja juz mial - powinien oddac ją do certyfikowanego czy akademickiego laboratorium, by tam metodami naukowymi potwierdzono jego zdanie o wielopunktowych wybuchach. Niestety , tam sie nie bada ewentualnych sladów wybuchów i działania wybuchowych sił organoleptycznie, więc mogłoby sie okazać, że na blasze sladów wybuchów nie ma i ktos jeszcze by sie pod tym podpisał. Ktos niezalezny od Zespołu Smolenskiego, jak to w laboratorium . I co wtedy zrobiłby Macierewicz- byłby kłopot , wielki problem z bombową narracją , bramka samobójcza ....Obrębski więc przehandlowal swoj profesorski tytuł Macierewiczowi , by nim gwarantować jego zmyslenia o bombach .Wiec dlatego Obrebski użył tylko takiego laboratorium, które ma wyłacznie w swoich , wlasnych "ręcach i oczach". Gdy w końcu cześc wraku odzyskano-profesor wzial to w ręce i ocenił , a potem oddał z powrotem posłańcowi.To juz wszystko ?
Martynka zaś, cytuje :
Do oceny odkształceń materiału i oszacowania sił, i ich rodzaju na niego działających nie potrzeba laboratorium, proszę nie żartować.
Pan powie inżynierowi, żeby przed wzmocnieniem pana domu skierował fragment fundamentu do badań w laboratorium, zapewniam, ze Pana wyśmieje.
Profesor Obrębski wypowiedział sie zgodnie ze swoją specjalnością - zobaczył fragment materiału i ocenił, że siły, które na niego oddziaływały były rozciągające, a nie zgniatające. Dodatkowo były ślady dużego ciśnienia od wewnątrz, gazów, które spowodowały specyficzne rozszczelnienia elementów, co nie ma szans powstać w sytuacji niszczenia konstrukcji w wyniku katastrofy, a więc zgniatania.
Rzucając okiem na nawet mały fragment jakiegoś obiektu, analizujac sposób jego zniszczenia dostrzega i jest w stanie oszacować jakie siły musiały nań oddziaływać, ze spowodowały takie, a nie inne odkształcenia materii.
To tak jak ja jestem w stanie, widząc puszkę aluminiową po coli lub piwie jestem w stanie stwierdzić, czy ta puszka została zgnieciona, czy może ktoś dla zabawy ja rozsadził
I tak widzimy powstaje hipoteza czy nawet pewność wybuchu wielopunktowego niezależnego naukowca od Macierewicza. Kto ma tu racje ? Profesor Obrebski to oszust czy naukowiec ?