Nie opublikuję raportu w tej wersji – zapowiedział Lech Kaczyński. - Aneks miejscami jest bardzo interesujący, ale zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami. Wnioski są wyciągane także tam, gdzie nie ma do tego wystarczających podstaw.
Teraz Wprost publikuje jego część i /jak pisze Majewski na twitterze/ te fragmenty za pare godzin publikowane mają być niekorzystne zarówno dla wiceprezesa Pisu i jak dla prezydenta Komorowskiego.
Do tej pory aneks był czyms w rodzaju Swiętego Graala dla środowiska Macierewicza bowiem jedynym źródłem informacji o jego treści były przecieki puszczane przez samego Macierewicza, więc oczywiscie zawierać ma informacja porażające, niezwykłe, sensacyjnie pokazujące całą złowrogość największych spisków WSI i umaczanie w nich establischmentu III RP w tym i np. Balcerowicza - które pokonać może tylko sam Antoni Macierewicz z zespołem lub chociaż z Olkiem Ściosem. Ten Swięty Grall służyl dobrze autoreklamie jego osoby i jego środowiska przez te lata, bo to była ta wymarzona, typowa okazja do puszczania sensacji, których żródło i prawdziwość nie może być sprawdzone przez postronnych. A w takich sytuacjach dziennikarze niepokorni i przyjaciele Macierewicza nigdy nie tracąc czasu zasypują ludzi newsami jak z karabinu maszynowego, czyli zwykłymi plotkami malując swoje zwykłe spiskowe i wymyślone miraże.
Opublikowanie więc aneksu z tych naturalnych powodów szkodzi legendzie i autopromocji Macierewicza, bo we wszystkim co ten czlowiek robi dominuje przede wszystkim blef, fikcje, kłamstwo, autokreacja i samochwalstwo. A widać to juz bardzo wyraźnie po Smoleńsku. Ta publikacja go teraz sprawdza, a tego żaden blefmen nie lubi.
Być może publikacja Wprostu szkodzi również wyborczo- bliżej wyborów w przyszlym roku Sumliński ma opublikowac ksiązke z, a jakże, porażającymi materiałami na Komorowskiego otrzymanych od oficera WSI skruszonego na łozu smierci u księdza spowiednika. Dlaczego nie teraz ? Bo notariusz da mu wiekszość zdeponowanych dla niego podsłuchów i dokumentów dopiero na koniec roku, bo rodzina oficera musi zdążyć wyprowadzić sie z kraju- mówi Sumliński. Dlatego niczego ale to absolutnie niczego nie może pokazać dziś, ani jednego dokumentu. Wie ale teraz nie powie, choć ma oczywiście porażające i niezwykłe materiały. Powie bliżej wyborów prezydenckich.
Tak czy owak gdy niepokorni Karnowscy roztkliwiali sie na Twitterze nad patriotycznym opublikowaniem podsłuchowych taśm we Wprost i gratulowali Majewskiemu serdecznie i z podziwem- to teraz tygodnik już chodzi na pasku Komorowskiego bo detonuje bombę Sumlińskiego przedwcześnie i rzekomo uwalnia Komorowskiego od świadkowania w procesie Sumlińskiego we wrześniu.
Dodatkowym smaczkiem jest pochodzenie materiałow:
Ale Macierewiczowi też się należy. Dać sobie "wyprowadzić" ściśle tajne dokumenty o wywiadzie to też sztuka.
Może te dokumenty trzyma dla Sumlińskiego notariusz?
Komentarze