Ale fajne jajco , bedzie wesoło... Biniendowe towarzystwo adoracji brzozy podtrzymuje stare opowiesci Chrisa o brzozie co jej nie bylo, albo byla złamana wczesniej .
Wiemy o tym z przecieków z ksiazki wydanej przez prof.Witakowskiego zawierajacej materialy z II konf. smolenskiej sprzed prawie roku, reklamowanej do kupienia przez Biniende w Klubie Ronina. To pisma tajne i tajemnicze jak częsciowo tylko odnalezione zwoje gnostyckie z Nag Hammandi, bo skoro można je tylko kupic / choć nie wiadomo dokładnie gdzie/ to oczywiscie nie ma ich w internecie.
Z drobnych przeciekow puszczonych przez blogera Geoala wynika, że teraz w ksiedze dodano nowy opis wegetacji brzozy a ona sam leżała w poprzek. Chris jak wiadomo pokazywal biale plamy na zdjeciach stąd i wynika kolejny, stanowczy postulat śledczy: Czy zmiany rozprzestrzenienia białych plam zostały opisane przez biegłych prokuratury ?
Oczywiście nie i to z pewnoscią kolejne zaniedbanie prokuratury czy KBWL co wykryl Chris Cieszewski a zaaprobowal Binienda, doradca Obamy. Towarzystwo metod nie zmienia - wymysla sobie jakies bzdety, utrudnia ich sprawdzenie ale wyciaga z tego wnioski co zaniedbano i co konieczne nalezy badać! Teraz /stare zresztą/ plamy na zdjęciach Chrisa.
Badania naukowców Macierewicza to jak ulica Pokątna z Harrygo Pottera gdzie wpuszczano nielicznych- tylko czarodziei, by mogli kupic sobie tajemnicze wszystkorobiące różdzki , którymi potem popisywali sie przed rozdziawiającą geby w podziwie publicznoscią. Lud smoleński skusi sie teraz na nowe popisy Biniendy i Chrisa ?
p.s
jak sie okazuje ZP wraca do starej historii Cieszewskiego o brzozie co soków nie miala. Bo przebadano rzekomo probki drewna przywiezione przez tego człowieka, ale który sam mówi, ze soki brzoza miała- skoro pączki miała :
Jan Gruszynski z kawalkami drewna film
news z zeszłego roku:
wieloosobowy zespół wybitnych specjalistów z USA: wspominany przez nas prof. Chris Cieszewski, prof. Mike Strub (z obydwoma uczonymi rozmawiała „GP”), prof. Joseph Dahlen i inni. Eksperci pracowali na próbkach pobranych już 13 kwietnia 2010 r.
– Dostarczył je nam Jan Gruszyński, niezależny polski dziennikarz i fotoreporter, który był w Smoleńsku tuż po katastrofie. Od tego czasu drewno przechowywane było w zamkniętym pomieszczeniu, w warunkach chronionych, w związku z czym nie straciło swoich naturalnych właściwości. W 2012 r. próbki tego drewna zostały wysłane do Vancouver w Kanadzie, do jednego z dwóch najbardziej zaawansowanych na świecie laboratoriów w tej dziedzinie (drugie jest w Londynie) – objaśnia w rozmowie z „GP” prof. Cieszewski
Komentarze