Tak długo i tak ciężko sie odgrażał. Tyle obiecywał, że dopiero wtedy powie co naprawde wie. Jeszcze wczoraj opowiadał w TVN 24 jak Tusk przerazi sie, gdy od niego na komisji uslyszy prawde o WSI. Nawet nick Olek Scios powatpiewal niedawno w jej powstanie, bo ktoś niby bedzie sie bał przeciekow, strasznych rzeczy które ujawni jego przyjaciel Macierewicz. Ten bajer szedł zgodnie z tym tradycyjnym spiskowym marketingiem Macierewicza i najrożniejszych tez mitomanow, konfabulantów czy paranoików z Pisu : ONI boja sie naszej Prawdy bo ona im zagraża.Dlatego nasza prawda na pewno jest prawdą, bo inaczej by sie tak nie bali....
Powinniśmy wiec teoretycznie dopingować wiceprezesa Pisu do tej komisji, aby w końcu wszystko ujawnił, skoro normalną droga czemuś nie może tego zrobic.
Nagle dzisiaj stala sie rzecz dziwna, ale dziwna tylko pozornie. Pis zamiast sie cieszyć z komisji -blokuje ją, zapowiada skierowanie ustawy o komisji do Trybunalu. A sam zwykle groźny i stanowczy znawca wszelkich spisków i tajemnic nagle mówi:
To propagandowy show...W całej tej kwestii mamy do czynienia z elementami show, propagandy, działaniami, które nie są nastawione na powstanie komisji, ale na odpowiedni przekaz medialny
Widzicie? Macierewicz, ten pospolity, ale za to wyjątkowo bezczelny blefmen już nie chce komisji, wymięka. Jak każdy blefmen który wie, ze można go sprawdzić, a sam akurat przyzwyczajony jest do teatru jednego aktora w Radiu Maryja i TV Republika oraz selekcjonowanych pytań na kartkach w Klubach Gapola.
Trzeba wiec wołać jeszcze mocniej o komisje, bo tylko tam Antoni Macierewicz może niby ujawnić prawdę, która tak zagraża Komorowskiemu, agentom i wszystkim złym ludziom... Dopingujmy wiceprezesa :)
