Igor Ostachowicz może byc prawdziwą gwarancją opublikowania raportu w lipcu . Po prostu zauważy za duże straty pijarowskie dla Platformy przez odsuwanie tej daty pod pretekstem tłumaczenia . Nie wiem czy to pretekst czy może kogos tam zrzucają z rządowego balkonu na pożarcie opinii publicznej. Może ten ktos ostatnimi palcami trzyma sie krawędzi, a jego koledzy depcząc po nich, szepczą mu jednocześnie do ucha : zgódz sie , zgódz sie .... Do końca lipca powinien sie zmęczyć.
Odbiór raportu w mediach i szerokiej opinii powinien byc, wydaje się , sukcesem Platformy .Z paru powodów, jednych z nich będzie podanie prze Millera dowodu na brak zamachu, czyli bedzie pokazywał jakies przyczyny naturalne, a Macierewicz nie będzie do tego niestety potrafił sie merytorycznie odnieść. Bardzo niewykluczone , że jego nacisk na szybką publikację może być taką samą prosbą, jaką mają karpie żądające przyspieszenia wigilii. Jeśli chodzi o jego odbiór w Pisie, podzielmy to na jego recepcje na takich blogowiskach jak Salon 24 i na jego efekty w realnym życiu tego lobby smoleńskiego w Pisie czyli tych paru gazet , jednego radia , klubów GP i tych w partii , którzy stawiaja na kurs smoleński.
Spójrzmy tez na to jako projekt , jako na realną pracę którą należało wykonać . Całe to srodowisko z Macierewiczem na czele miało jeden cel :pokazać przyczyny, a najlepiej udowodnić zamach., moze bardziej chodziło o potrzebny zamach. W zaczarowanej rzeczywistości Salonu 24 mamy wielu poważnych ekspertów. Mgr inż. lotnictwa Seaman juz w maju pokazał kawałek swojego doktoratu o przycisku "uchod", sporządzony na podstawie notki z Naszego Dziennika. Dr .inz Rolex , specjalista z materiałoznastwa i materiałów wybuchowych opublikował z zesp0łem poważne prace teoretyczne o możliwych śladach wybuchów w zniszczonym wraku. Pełno tutaj utytułowanych prawników i kryminologów od niszczenia "dowodów wszystkiego". Kontrwywiadowczą ochronę projektu zapewnia ten stary, zasłużony Scios z wolontariuszami poszukującymi agentów Putina. Sa tez autorytety psychologiczne rozpoznające kiedy oni "boją sie " naszej Prawdy. Kroczą razem, tylko ten scenarzysta filmowy FYM kręci w inną stronę kolejne odcinki swojego sitcomu o dobijaniu rannych.
No własnie czy osiągnięto realnie cele tego projektu ?. Blogerzy realnie poza wzrostem klikalności nie osiągneli nic, ale ich praca do końca nie idzie na marne, o czym póżniej . Macierewicz osiągnął "obezwładnienie" tylko czemu wszyscy znajacy sie na lotnictwie z tego sie smieją? Pewnie dlatego , że od stwierdzenia faktu zamilknięcia komputera na 15 metrach do "obezwładnienia " sugerującego zamach czy celowe działanie sa jeszcze całe hektary pracy, ogrom wysiłku , analiz i praca ekspertów. Z tego Pan Antoni się zwolnił , stwierdza "obezwładnienie" tylko swoim autorytetem, zresztą wczesniej zawsze mówił tylko to, co najpierw napisali dziennikarze GP.
Wszyscy ktorzy zajmowali sie rekrutacją pracowników znają problem "fałszywej gwiazdy " .To taki leniuszek, czasami mitoman, ktory celowo nas na rozmowach kwalifikacyjnych okłamuje i wprowadza w bład co do swoich realnych mozliwości. Aby potem w pracy dalej blefować, opowiadac bajki i nie pracować ale zarabiać. Fałszywą gwiazdę wykrywa sie sprowadzając rozmowe na ścisłe konkrety : osiągnąłeś sukces w poprzedniej pracy? , to opowiedz o tym bardzo dokladnie ze szczegółami , jak ci sie to udało .....
Gdy Macierewicz ostatnio / 10 maja / opowiada o helikopterze porywającym zaraz po katastrofie stojacy obok samolotu kokpit /tutaj 5 minuta/ nie musimy myslec od razu , ze to osoba chora psychicznie . Właśnie znależliśmy naszą fałszywą gwiazdę, lenia i pozera, ktory podbija wartośc swojej pracy zwykłym blefem - my nigdy tych zdjęc o których mówi nasz leniuszek, nie zobaczymy . Niestety, on buduje swoją pozycje zawodową tylko groznymi minami i przeszywajacym spojrzeniem no i też "prawdą" w głosie stara sie zwiększyć swój autorytet, aby dalej tylko nim argumentować i nic realnie nie robić. Bardzo też przydatni sa jacyś "agenci " - ten kto nie zgadza sie z naszym leniem to agent Putina. W polityce tak można, w prawdziwym zyciu wyrzucono by go z firmy po tygodniu, nawet gdyby udało mu sie oszukać na rozmowach wstępnych na "fałszywą gwiazdę". Macierewicz zwyczajnie robi w bambuko wszystkich , którzy oczekają od niego dowodów zamachu.
Zupełnie inaczej praca tego mitomana wygląda gdy pomyslimy, ze tak naprawde on zajmuje pozycję Prezesa do spraw reklamy w firmie o nazwie "Prawda Smoleńska" , wydającej gazety ,ksiązki i filmy .Korzyści budowy osobistej pozycji politycznej które tu ma , pominę.Całkiem tez juz inaczaj wyglądaj wysiłki naszych salonowych blogerów .
Nasi salonowi lotniczy eksperci czy "czynniki spoleczne" ktorym Pan Antoni tak często dziekuje za wspólne sledztwo to tylko jego przedstawiciele handlowi oraz ambasadorzy handlowi marki " prawda smoleńska". Pracują tez jako lokalni liderzy opinii broniąc insynuacji zamachu, przekonują swoich znajomych i rodziny , generują szum zamachowy w internecie. Robia tez korzystny dla Pisu klasyczny marketing szeptany , spiskowo zamchowy. Powtarzają chórem produkty działu marketingu czyli tezy o falszowaniu dowodów "wszystkiego" , że prawdy nie poznamy nigdy itd.. Normalnie organizacja działu sprzedaży z przedstawicielami handlowymi jest trudna - sa problemy tras , przewidywania obrotów czyli ustalanie targetów i premii, merchandising i jego kontrola, systemy promocji itd....Od cholery pracy ....
Smoleńscy przedstawiciele handlowi pracuja natomiast za darmo i tutaj trzeba oddac temu Prezesowi d/s reklamy i Prezesowi Zarządu Prawdy Smoleńskiej ,Tomaszowi Sakiewiczowi swietnie zarządzanie zasobami ludzkimi. Normalnie ambasadorzy marki czy handlowcy bardzo duzo kosztują pieniędzy , nadzoru i pracy. Tutaj wystarczy , że Pan Antoni coś tam , coś tam sobie poopowiada , przerazi wspólnym strasznym wrogiem i zasugeruje , aby oni płacili sobie sami. Najczęściej pracują w dobrej wierze - to ludzie generalnie dobrej woli. Jedni odbierają swoją premię w emocjonalnej satysfakcji patriotycznego wysiłku czy wspólnej walki ze znienawidzowym wrogiem .Inni to myśliwi od takiego na przykład Olka Sciosa - mają satysfakcję z upolowania agenta.
I tu wchodzimy w realne zycie .Prawdziwe zyski notują ksiegowi Gazety Polskiej Warszawskiej czy Naszego Dziennika.Darmowi przedstawiciele zasuwają ale premie wypłacają sobie sami .Brawo Panowie z Zarządu !- to dobry biznes o niskich kosztach, nie jesteście takimi oszołomami za jakich Was czasami żli ludzie mają.... Chociaż niektórym blogerom z salonu 24 pewnie sie płaci , za artykuły w GP czy w Gazecie Warszawskiej , inni jak Scios sprzedają jeszcze swoje ksiązki w Empiku . Zawsze nabrzmiała moralnie blogerka Magda Figurska , publicystka tej Gazety Warszawskiej reklamowała tu bzdurną książke Szymowskiego z okładką zachęcającą do kupna i obejrzenia nowych zdjęc zwłok naszego Prezydenta . Też ma coś z tego?
Dzisiaj widać wyraźnie, że jedyną szansą na wyjaśnienie tragedii smoleńskiej jest stawianie jak najdalej idących pytań- pisze ostatnio Prezes zarządu i jednoczesnie kierownik działu marketingu Smoleńskiej Prawdy Sakiewicz. No więc jesli dochodzenie przyczyn tragedii ma polegac tylko na zadawaniu pytań o zamach, to za rok przyjdzie do niego księgowy i powie : szefie , dajmy więcej pytań , nakład spada , koniecznie więcej pytań...Za chwilę dział marketingu Gazety Polskiej dojdzie do wniosku, ze 30 film o smoleńsku jeszcze pójdzie ale tylko z lajtmotywem rakiety smiersz, ponieważ mgła sie juz nie sprzedaje.... Podstawą tego wszystkiego na najblizsze parę lat bedzie sprowadzanie w przyszłości sledztwa przez marketingowców na motyw "prawdy nie poznamy nigdy" , ona zostanie na zawsze wieczną tajemnicą zniszczonego wraku.... .
Czy to zarabianie brudnych pieniedzy przez brudnych ludzi na trupach ?.Nie , wcale nie , to tylko trzepanie kasiora na emocjach smoleńskich , ładniej powiedziane - ale treść ta sama.
Podsumowając , jakie więc bedzie przyjęcie Raportu Millera na Salonie 24 ,na Niezaleznej czy na Nowym Ekranie ? Najpierw ambasadorzy marki i przedstawiciele handlowi wstrzymają oddech i zaczekają na przekazy Zarządu . A potem zacznie sie ten Smoleński Wielki Jazgot....Bedą krzyczeć chórem to samo.